21 maja 2015

Rozdział 11


Pamiętajcie o głosowaniu na piosenki do następnych rozdziałów. Wystarczy, że napiszecie tytuł i wykonawcę w komentarzu :)
Dedyk dla mojej klasy, która zainspirowała mnie do zachowań niektórych postaci.
,, I'm Stupid In Love ''


Powiedzieć wam coś o koszmarach? Im szybciej się z nich wybudzicie, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że będziecie mieli zrypany humor od rana do wieczora. Niestety w moim przypadku to się nie sprawdziło. Mnie obudził sms od pewnego chłopaka, który aktualnie jest moim koszmarem na jawie.


Zostajemy w Sydney na dłużej.
Cieszysz się słoneczko ty moje?
I jak po wczorajszym? Daliście sobie z Hemmings'em buzi na zgodę?
Ciekawe, czy nadal będziesz tak uwielbiała tą czwórkę, gdy dowiesz się, co przed tobą ukrywali ;)
James XOXO


Właśnie przez ten sms miałam humor gorszy niż kobieta w ciąży. O co mu chodziło? Tego nie wiem. Byłam pena tylko jednego: musiałam zmienić numer. Jeżeli ten palant będzie do mnie tak dalej wypisywał to trafię do psychiatryka. A wiecie co jest najlepsze? Wysłał mi tą wiadomość równo o godzinie 5. Od tamtej pory nie śpię. Jest obecnie 5:30, a ja kończę jeść płatki na śniadanie. Najlepsze jest to, że tylko James potrafi mnie tak wyprowadzić z równowagi głupim sms'em. No i Luke. Na myśl o chłopaku gwałtownie posmutniałam. Jak ja mu dzisiaj spojrzę w oczy? Z tą myślą wyciągnęłam z szafy pierwsze, lepsze ciuchy i się w nie ubrałam. Dzisiaj było jeszcze cieplej niż wczoraj ( niestety ), więc postanowiłam założyć do szkoły spodenki. Kit z koszulką na ramiączkach. Niektóre dziewczyny chodziły w bluzkach bez nich, więc nie widziałam problemu. Postawiłam torbę z książkami na biurku, a mój wzrok przykuła karteczka od Luke'a. Nawet, kiedy niebo spada w dół. Nawet, kiedy ziemia rozpada się wokół moich stóp... Po moim policzku spłynęła jedna, jedyna łza. Postanowiłam iść za radą Ashtona i wysłuchać Luke'a. Zakładając, że on będzie tego chciał. Usiadłam na krawędzi łóżka. Co ja narobiłam? Dopiero, co zyskałam przyjaciół, a już ich tracę. Jestem beznadziejna. Z tą myślą kolejna łza spłynęła po policzku. Jedna, samotna łza. Taka jak ja. Potrząsnęłam głową próbując wyrzucić z niej wszystkie złe myśli. Wstałam i wyszłam z pokoju, po czym skierowałam się do tylnych drzwi. W ogrodzie byłam do tej pory jeden raz, kiedy tu przyjechaliśmy po raz pierwszy i oglądaliśmy dom. Gdy otworzyłam drzwi przed moimi oczami pojawił się pas zieleni i basen, a obok niego leżaki. Przeszłam obok foteli, które stały kawałek od wejścia i skierowałam się w stronę ławki, która stała z boku ogrodu. Usiadłam na niej po turecku i schowałam twarz w dłonie oparte na kolanach. Co ja robię? Nie, to złe pytanie. Co Sydney ze mną robi? Tak, to lepsze pytanie. Kiedyś było okey. Byłam sama, bo nikt nie zwracał na mnie uwagi. Potem pojawił się James i... Właśnie! James Olson. To on zmienił moje życie. Nie Ash, Calum, Michael cz Luke, ale James! To przez niego pokłóciłam się z Lukiem, to przez niego uraziłam Luke'a, to przez niego jestem teraz przewrażliwiona na punkcie słowa ,,słoneczko'' skierowanego w moim kierunku. 
- To przez niego straciłam Alex - szepnęłam. To zawsze on wszystko psuł, a ja musiałam to naprawiać. Wciąż pamiętam jak ,,dla zabawy'' poszedł do baru ( w wieku 16 lat ) i schlany przyszedł do mnie w nocy. Musiałam potem tłumaczyć się rodzicom, bo ten gnojek wmówił im, że to ja mu kazałam.
Ja już ci idioto pokaże, na co mnie stać. Wstałam i poszłam do pokoju. Gdy byłam w środku złapałam w rękę torbę i ruszyłam do drzwi, jednak przed wyjściem się zatrzymałam. Wróciłam do biurka i spakowałam do torby karteczkę od Luke'a. No to idziemy. Zeszłam po schodach, akurat, kiedy Ashton zatrąbił klaksonem. Wyszłam szybko z domu i podeszłam do auta. W samochodzie był tylko Ash, więc odetchnęłam z ulgą. Nie wiem jak zareagowałabym, gdyby Luke był dzisiaj z nim. Wsiadłam do pojazdu i zamknęłam za sobą drzwi.
- Jak się czujesz? - hmm, pomyślmy. Smutna? Zrozpaczona? Poniekąd upokorzona? Wkurzona?
- Jest dobrze - powiedziałam ze słabym uśmiechem. On spojrzał na mnie zmartwiony i ruszył. Nie chciałam go zamartwiać moim złym samopoczuciem. Pewnie i tak źle się czuje po tym, co się wczoraj stało. 
W ciszy dojechaliśmy do szkoły i wysiedliśmy z auta, po tym jak Ashton zaparkował.
- Posłuchaj. Mam do ciebie ogromną prośbę. Przekaż Luke'owi, że chce z nim porozmawiać. Nie wiem, czy uda mi się to zrobić dzisiaj, bo muszę coś załatwić, ale byłabym ci wdzięczna, gdybyś mu to powiedział - skończyłam mówić chwilkę przed tym, jak doszliśmy do szkoły. Chłopak skinął głową, a gdy weszliśmy do budynku, każdy poszedł w swoją stronę. Po 2 minutach byłam przy sali od biologii. Nie widziałam nigdzie Isabelli, co mnie zdziwiło, bo dotąd zawsze przychodziła przede mną. Stanęłam w pewnej odległości od ludzi przed salą i przyglądałam się mojej klasie. Było nas 25. Trzynaście dziewczyn i dwunastu chłopaków. Mimo, że to dopiero drugi tydzień szkoły, mamy w klasie już trzy pary, z czego dwie prawdopodobnie są ze sobą dla szpanu. Dziewczyny zdążyły połączyć się już w kilka grupek wzajemnej adoracji, zresztą chłopcy też nie próżnowali i ustalili swoją ,,elitę''. Chyba nie muszę nadmieniać, że ani ja, ani moja koleżanka nie jesteśmy w żadnej z tych paczek? Moje ,,obserwacje'' przerwała nauczycielka, która zaprosiła uczniów do sali. Issy* wciąż nie było. Usiadłam w naszej ławce i siedziałam cicho całą lekcję. Zresztą jak na wszystkich lekcjach. Po 35 minutowej gadce na temat budowy żaby, wyszłam razem z moją klasą z sali. Udałam się na plac, z nadzieją, że być może spotkam tak Isabellę. I wiecie co? Była tam, ale nie sama. Obok niej stał James, a ona robiła do niego maślane oczka. Dlaczego ona? Momentalnie poczułam łzy w oczach i wbiegłam z powrotem do budynku. Pędziłam przed siebie, nawet nie patrząc na to, czy ktoś jest przede mną. W pewnej chwili na kogoś wpadłam. O dziwo, owa osoba, zamiast mnie odepchnąć, przyciągnęła mnie do siebie i przytuliła. Podniosłam głowę do góry, a moje nogi momentalnie odmówiły mi posłuszeństwa. Ową osobą był nikt inny jak Christopher, ,,przystojniak'' z mojej klasy.
- Wszystko okey? - nie! Nic nie jest okey!
- Tak, wszystko w porządku. Po prostu się uderzyłam - gładko skłamałam. Chłopak na te słowa się zaśmiał.
- Wiem. Widziałem to i poczułem - powiedział, wciąż się śmiejąc. Szczerze? Mnie jakoś ta sytuacja w ogóle nie bawiła. Z tyłu usłyszałam chrząknięcie, a gdy się obróciłam zobaczyłam ostatnio osobę, którą chciałabym zobaczyć w tej sytuacji. Albo raczej ostatnią osobę, która powinna widzieć tą sytuację.
- Luke? - chłopak prychnął na to pytanie. No tak. Nasza pozycja wyglądała dosyć dwuznacznie. 
- Nie, robaczek świętojański - był zły, chociaż nie wiem dlaczego. Jego ton był oschły, a oczy wyrażały coś jakby, zawód (?)
- Możemy pogadać? - wyswobodziłam, a raczej wyrwałam się z uścisku chłopaka, i posłałam mu zirytowane spojrzenie. Czy on musi pogarszać sytuację?
- Okey - odpowiedział Luke, i ruszył w sobie tylko znanym kierunku, a ja za nim. Przeszliśmy przez szkołę, a następnie plac. W końcu doszliśmy do wierzby, która rosła niedaleko boiska.
- O czym chciałaś porozmawiać ? - atmosfera była napięta. Chyba nawet bardzie niż ostatnim razem, gdy się pokłóciliśmy. Jestem pewna, że on też to czuł, bo oparł się plecami na drzewo i patrzył na wszystko tylko nie na mnie.
- O wczoraj - na te słowa automatycznie się spiął. Mogłam to zobaczyć dzięki temu, że założył dzisiaj bluzkę na krótki rękaw. Chyba nie spodziewał się tak szybkiej rozmowy. 
- Co masz na myśli? - jeżeli wcześniej sądziłam, że jego ton był oschły, a on sam był zły, to się myliłam. Dopiero teraz usłyszałam jak bardzo był zdenerwowany. Dopiero teraz usłyszałam ton, którym rozmawiał z James'em, kiedy po raz pierwszy do nas podszedł. 
- Po pierwsze: wiesz co mam na myśli. Po drugie: proszę, nie mów do mnie takim tonem - na dźwięk mojej prośby wypuścił powietrze z płuc. Nawet nie zauważyłam, że je wstrzymywał.
- A jakim tonem mam mówić? Jestem wkurzony, okey? Skoro tak bardzo boli cię widok Isabelli z twoim byłym, wygląda na to, że wcale nie jesteś, aż tak wrogo nastawiona do niego - powiedział, a mnie zatkało. Widząc moją minę, Luke kontynuował - widziałem wszystko. Od chwili, gdy zobaczyłaś Isabellę i Jamesa, do chwili, gdy przytulałaś się do Christophera - znowu w jego głosie pojawił się jad. 
- Posłuchaj mnie uważnie. Ja wcale nie przytulałam się do Christophera, to on mnie złapał, bo na niego wpadłam. Płakałam, bo boję się, że Issa, będzie kolejną ofiarą James'a. A wiesz dlaczego? Bo jego pierwszym celem byłam ja. Nie udawało mu się, więc narzucił na celownik Alex. Ona także się opierała, więc nasypał jej prochów do soku. Na serio sądzisz, że po tym wszystkim mogę coś czuć do tego człowieka? - prawie wykrzyczałam, ze łzami w oczach, i po chwili wahania szepnęłam - na serio myślisz, że jestem taką osobą? - nie powstrzymywałam już łez. Zranił mnie, i to bardzo. 
Chłopak spojrzał się na mnie po wątpieniem, a jego wzrok trochę złagodniał. 
- Dlaczego nam nie powiedziałaś, że on naćpał twoją przyjaciółkę? Dlaczego to przed nami ukryłaś? - zapytał, a ja momentalnie przypomniałam sobie poranny sms. Ciekawe, czy nadal będziesz tak uwielbiała tą czwórkę, gdy dowiesz się, co przed tobą ukrywali 
- Ja coś przed wami ukrywam? Mogłabym raczej się zapytać, dlaczego wy coś przede mną ukrywacie. Skoro wy macie prawo do tajemnic, to ja też - chłopak na te słowa lekko zbladł i patrzył na mnie w lekkim szoku.
- O czym ty mówisz? - cicho się zaśmiałam.
- Lepiej ty mi powiedz - złożyłam ręce na klatce piersiowej i stałam, czekając na odpowiedź. Luke wyglądał, jakby próbował rozgryźć o co mi chodzi. Gdy cisza trwała więcej niż 2 minuty, prychnęłam, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę szkoły. Po chwili marszu poczułam szarpnięcie za łokieć. Hemmings odwrócił mnie w swoją stronę i spojrzał na mnie skupionym wzrokiem. Po chwili westchnął.
- Lils, obiecuje ci, że nawet jeślibyśmy ci o tym czymś, to i tak by nie zmieniło. Tylko prawdopodobnie, źle wpłynęło by na naszą przyjaźń - powiedział. Czyli jednak. James pisał prawdę. Jednak najbardziej ciekawiło mnie, dlaczego to coś, miałoby źle wpłynąć na naszą przyjaźń. Przez chwilę patrzyłam się na niego, próbując odgadnąć jego emocje, jednak po jakimś czasie zrezygnowałam z tego i również westchnęłam.
- Serio? Na prawdę nie wiem co mogłoby zaszkodzić jej bardziej niż to, co się dzieje przez Jamesa - Luke skrzywił się słysząc to imię - ale okey - skończyłam mówić, a chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
- Okey?
- Tak, okey. Ufam wam, na tyle, na ile to możliwe po tygodniu znajomości, ale jednak wam ufam. I radzę wam tego nie spieprzyć - powiedziałam, a Hemmings się uśmiechnął. Akurat w tej chwili usłyszeliśmy dzwonek na lekcję, więc poszliśmy w stronę szkoły. Gdy już tam doszliśmy, okazało się, że nasza nauczycielka musiała pilnie gdzieś jechać i mieliśmy zastępstwo. Połowa naszej klasy poszła do sali tanecznej, gdzie była klasa... Luke'a! Gdy weszliśmy do klasy chłopak uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam ten gest. Jednak po chwili spochmurniał i spojrzał się na kogoś za mną. Odwróciłam się, nie rozumiejąc o co mu chodzi i zobaczyłam, że James zmierza w moją stronę z cwaniackim uśmiechem. Szybko podeszłam do Luke'a, a on objął mnie w pasie. Czułam, że jest spięty. 
Pani Meakin weszła do sali.
- No dobrze moi drodzy. Skoro jesteśmy już wszyscy, to możemy zaczynać. Osoby, które normalnie chodzą na moje lekcje niech ćwiczą dalej walca, a ja będę uczyła resztę. Do roboty - klasnęła i włączyła piosenkę Jasona Derulo - Stupid Love. Złapałam Hemmingsa za rękę i wręcz zaciągnęłam go na parkiet. Chłopak prawą dłoń położył na moim biodrze, a lewą złapał moją rękę. Tańczył sztywno, więc gorzej nam się pracowało.
- Luke, błagam cię. Chociaż spróbuj się rozluźnić - poprosiłam, a chłopak westchnął.
- Uwierz mi, że próbuję, ale to naprawdę nie jest łatwe. Zwłaszcza po tym, co stało się w parku - powiedział.
- Chwileczkę, co tak właściwie stało się w tym parku? - zapytałam i zmarszczyłam brwi. 
- Powiem ci po lekcji - i na tym skończyliśmy rozmowę. Chłopak dalej był spięty, ale widziałam, że z całych sił próbuje się uspokoić. Po pewnym czasie zauważyłam, że James nam się przygląda. Luke chyba też, bo wypuścił powietrze. Zrobił to tak, że wyglądało jakby wstrzymywał je od dłuższego czasu. Następnie spojrzał na mnie i kiwną na mnie głową. Spojrzałam na niego z niezrozumieniem, a on się uśmiechnął. Po chwili wiedziałam już o co chodzi. Zaczęliśmy wirować po parkiecie, jak zawodowi tancerze. Szczerze? Nie spodziewałam się po Hemmingsie, że jest tak świetnym tancerzem. Wszyscy, którzy byli w sali patrzyli na nas z zachwytem, a James najwyraźniej nie był zadowolony z faktu, iż tak dobrze nam idzie. Gdy piosenka się skończyła wszyscy zaczęli klaskać, a my z uśmiechami się ukłoniliśmy.
- No brawo! Trzeba przyznać, że jesteście całkiem zgraną parą!  - powiedziała nasza instruktora. My tylko się szerzej uśmiechnęliśmy i przybiliśmy sobie piątkę. Przez resztę lekcji pomagaliśmy innym uczniom, jednak oboje trzymaliśmy się z dala od Jamesa. 

******

Po skończonych zajęciach wyszliśmy całą piątką ze szkoły. Niby wszystko byłoby normalnie, gdyby nie to co zobaczyliśmy po wyjściu z budynku.
Na parkingu stała Isabella, ale nie to było najgorsze. Był z nią James i właśnie się całowali. Chociaż nie, całowali to mało powiedziane. Oni zżerali swoje twarze. Momentalnie zachciało mi się wymiotować. Luke chyba czytał mi w myślach.
- Zaraz się zerzygam - usłyszałam za sobą jego głos. Słyszałam jak reszta przyznaje mu rację.
- Błagam was, chodźmy do samochodu - poprosiłam, a reszta się ze mną zgodziła. Wsiedliśmy do auta Ashtona. 

******

Jest 17. Do domu wróciłam około 17, czyli godzinę temu. Właśnie odrabiałam zadanie domowe z geografii, gdy nagle usłyszałam sygnał przychodzącej wiadomości. Sięgnęłam po telefon i go odblokowałam. Pierwsza była od Luke'a.

Pogadałem z chłopakami i wyjaśniłem im sytuację.
Już niedługo.
Luke


O co mu chodzi? Jaką sytuację? Otworzyłam drugą wiadomość, która była od Isabelli.


Cześć!
Mam niesamowitego news'a!
Mam chłopaka! Jest cudowny! Ma na imię James i...


W tym momencie wyłączyłam wiadomość.



Koszmar dopiero się zaczyna...


*Issa - skrót od Isabelli. Zazwyczaj mówi się Izzi, Izi albo coś w tym stylu. Ja postanowiłam zrobić skrót przez ,,s''

Przepraszam, że tylko pierwszy sms jest wyśrodkowany, ale blogger nie chciał ze mną współpracować, dlatego tak wyszło :(


Cześć!
Co tam u was? Ciekawi mnie ile osób myślało na początku, że Lily wpadła na Hemmingsa. 
Jak myślicie, jaką tajemnicę ukrywają przed nią chłopcy?
Kto zgadnie dostanie dedyk!

Uwaga! Nie wiem, kiedy będzie next. Ten rozdział też nie jest zbyt długi, za co przepraszam.
Jednak teraz jest koniec roku. I nie, nie chodzi o poprawianie ocen, ale wybór szkoły.
Nie wiem, czy ktoś z was wie, ale mam tylko 13 lat, a teraz jeszcze muszę się przygotować do gimnazjum. W wakacje nie będę mogła, bo będę cały czas poza domem.
Tak, więc przepraszam, jeśli rozdział nie pojawi się przez dłuższy czas, ale po prostu teraz mam mnóstwo rzeczy na głowie.
Jednak mam dla was niespodziankę, ale wciąż nad nią pracuję, więc myślę, że to wam zrekompensuje czas bez rozdziału ;)

13 komentarzy:

  1. O W MORDĘ JEŻA! ISSA DO KOŃCA OCIPIAŁA! JAK ONA TAK MOŻE!? ( ok ona nic o nim nie wie,ale ok! XD) Rozdział wspaniały i zgaduję iż ukrywają przed Lils że mają zespół?huh? zgadłam? XD Nie mogę się doczekać następnego! Pisz szybciutko kochanie moje bo ja nie wysiedzę jak nie przeczytam co dalej! Kocham Cię ♥ //Dominika ( Tofi) z innego konta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza reakcja: XD
      To czy zgadłaś, czy nie okaże się w następnym ;)
      Co do rozdziału: Postaram się i MOŻE wstawię w sobotę.
      Lovciam <3

      Usuń
  2. Super nie mogę doczeka się next ♡ ♡ ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW super kiedy next ������

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem :( Chwilowo strasznie źle się czuję, ale powinnam go wstawić do środy, czyli zapraszam 27 maja :)

      Usuń
  4. wow, znalazłam tego bloga przed chwilą i przeczytałam wszystkie rozdziały, naprawdę strzał w 10 z tańcem i z chłopcami c:, życzę weny i czekam na next / Karolina c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Łał! Nie mogę uwierzyć, że na blogu pojawiają się nowe osoby!
    Strasznie się cieszę, że mój blog ci się spodobał <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej nie mogę się doczekać next <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ale niestety na razie mogę zaprosić cię tylko na imagina :(

      Usuń
  7. kiedy dodasz next..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Next nie wiem, ale postaram się w sobotę. Na razie jest pierwsza część imaginu, ale mimo tego co pisałam, postanowiłam, że najpierw wstawię 12. Obiecuję, że jeżeli nie wstawię go najpóźniej w niedzielę to we wtorek wstawię 12 i 13 :)

      Usuń
  8. OMG!!! Cudowny <3
    Ari <3

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz da mi niesamowitego kopa i sprawi, że następny rozdział będzie dłuższy i lepszej jakości ;)
Na każdy komentarz odpisuje :)